Polak – Węgier dwa bratanki? Czyli historia o tym, jak w trzy dni z szybkością Formuły 1 poznaliśmy uroki Budapesztu i nie tylko…
To obiegowe hasło dotyczące naszych relacji z Węgrami nie jest tylko pustym frazesem, ale znajduje realne potwierdzenie w życiu codziennym, o czym przekonali się uczniowie Zespołu Szkół nr 2 im. Ks. P. K. Sanguszki podczas wyjazdu do Budapesztu, który odbył się w dniach 9 - 12 października 2017 roku.
Budapeszt przywitał nas pięknym słońcem, co stanowiło przyjemną odmianę po deszczowej pogodzie, którą zostawiliśmy w Polsce. W bogatą historię tego pięknego miasta wprowadził nas niezwykły przewodnik – pan Jerzy, świetnie władający językiem węgierskim, wielki miłośnik i znawca kultury i historii Węgier. Dzięki jego ogromnej wiedzy poznaliśmy zatem najważniejsze atrakcje Budapesztu, takie jak: gmach węgierskiego parlamentu, centrum spa Szécheny, gmach Węgierskiej Opery, Basztę Rybacką, Zamek Królewski, Bazylikę św. Stefana. Mogliśmy również podziwiać nocną panoramę stolicy Węgier podczas rejsu po Dunaju - specjalnie wynajętym dla naszej grupy statkiem. Ciągle nas zaskakując, przewodnik pokazał nam również mało uczęszczane uliczki Budapesztu, dzielnicę żydowską, klimatyczne kawiarenki, interesujące pomniki i fontanny. Aby poznać atmosferę tego przyjaznego kraju, udaliśmy się również do Szentendre – małego i urokliwego miasteczka, które klimatem przypomina polski Kazimierz nad Wisłą. W drodze powrotnej do Polski zwiedziliśmy piękny Eger, w historii którego widać mocne wpływy kultury tureckiej.
Wycieczka do tego słonecznego kraju potwierdziła, że Węgrzy to niezwykle przyjaźni i otwarci na turystów ludzie. Nie gniewają się, gdy turyści depczą im trawniki, nie trąbią, gdy duża grupa powoli przechodzi przez ulicę. Znają szereg polskich zwrotów, więc ciągle słyszeliśmy rodzime „proszę”, „dziękuję”, „zapraszamy” Naszą wycieczkę do Budapesztu będziemy wspominać jako czas wypełniony po brzegi, pełen wrażeń i smaku węgierskiej kuchni, którą mieliśmy okazję poznać podczas tradycyjnej kolacji przy muzyce i biesiady w karczmie koło słynnego Hungaroring, gdzie mieści się tor Formuły 1. Jeśli jeszcze nie byliście w tym pięknym kraju, natychmiast to nadróbcie! Naprawdę warto!
M. Kapica